Pomysł 366 rzeczy w 365 dni, czyli zerwanie z rutyną i doświadczanie nowych rzeczy przez najbliższy rok. Podjęłam wyzwanie, każdego dnia zrobię co najmniej jedną nową rzecz, pójdę w miejsce w którym nigdy nie byłam, zjem coś, czego nigdy nie jadłam, obejrzę film, którym zwyczajnie bym się nie zainteresowała i za 365 dni będę bogatsza o co najmniej 365 nowych doświadczeń!
29 czerwca 2013
Dzień 43 - Joga!
Ileż to cudownych rzeczy naczytałam się o niesamowitych właściwościach jogi! A tyle, że od razu ze stanu "waham się" osiągnęłam stan "koniecznie chcę spróbować". Przewertowałam cały internet w celu znalezienia najlepszej opcji dla siebie. Wszystkie portale zgodnie zapewniają, że równie skutecznie można ćwiczyć jogę w domu, co na zajęciach. Niezwykle mnie ta informacje ucieszyła i gdy tylko w kiosku zobaczyłam gazetę pt. "Joga, proste ćwiczenia dla każdego" wiedziałam, że będzie niezbędna. No cóż zakup zobowiązuje więc ćwiczyć trzeba. Szczególnie za 6.99 zł. Pozycji jest co niemiara. Poczynając od podstawowych ćwiczeń, przez bardziej skomplikowane, aż po specjalistyczne, np. na bolące plecy, NA PMS, na stres a nawet na bolące nadgarstki! I wiele, wiele więcej. Pozycje (asany) przyjmują bardzo interesujące nazwy, mianowicie, pozycja trupa (jakże zachęcająca), ukłon wojownika, szarańcza, krawiec i inne równie atrakcyjne określenia. Rozpoczęłam swoją przygodę z jogą od 15 minut podstawowych pozycji dla początkujących. Pozycje te są dość proste, jedynym problemem może być jedynie problem z utrzymaniem równowagi. Poważny problem stanowiła dla mnie kontrola oddechu, wdychanie i wydychanie powietrza we właściwym czasie. Myślę, że w tej kwestii praktyka czyni mistrza. Jeśli nie mamy dużo czasu na ćwiczenia, wystarczy poświęcić jedynie 15 minut dziennie. To ogromny plus i ogromna motywacja by wytrwać. Spróbuję.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
medytacja tez moze byc ciekawa - sama planuje sprobowac.
OdpowiedzUsuń