10 czerwca 2013

Dzień 24 - Star wars!

Dziś postanowiłam sprawdzić kultowy film Star Wars, który widzieli wszyscy poza mną. Nie wiem, co mnie podkusiło na film Sci-Fi. Nie przemawiało do mnie przekonanie, że nie lubię tego gatunku filmowego. Bo przecież gusta się zmieniają i to nic nie znaczy, że na Avatarze w kinie 3 razy cieszyłam się, że film już dobiega końca, prawda? Powiedzcie mi dlaczego wszystkie filmy Science Fiction i Fantasy trwają całe lata świetlne i nawet jeżeli człowiek chce spróbować go obejrzeć, informacja o czasie trwania zabija wszelkie dobre chęci na starcie i suma sumarum nigdy nie dochodzi do seansu? W zasadzie ciężko tak naprawdę stwierdzić dlaczego film nie przypadł mi do gustu, bo zabijcie mnie, nie wiem o czym był, mimo, iż oglądałam go w głębokim skupieniu (w międzyczasie walcząc z opadającymi powiekami). Nie powiem, niektóre postacie miały wygląd co najmniej interesujący, przeróżne deformacje ciała, byłam zdumiona. I kolorowe miecze mi się podobały, mogłabym takie mieć. Ale jeśli chodzi o fabułę to za cholerę nie wiem. I chyba już nigdy się nie dowiem, bo drugi raz tego błędu nie popełnię i nie zasiądę przed monitorem pełna ekscytacji z pytaniem: a może jednak? Może jednak nie. Gdy w przyszłości przyjdzie taki dzień, że moje dzieci będą niegrzeczne, za karę włączę im całą sagę a na koniec każę napisać recenzję. Już dziś jestem pewna, że to będzie ich jedyne nieposłuszeństwo w życiu. A fakt, że bohaterowie Big Bang Theory fascynują się tym filmem, zdecydowanie oznacza, że jednak są specyficzni, żeby nie powiedzieć dziwni. Pomijając nawet ich odstępstwa od normy w zupełnie innych kwestiach. Jedynym filmem który uznaję z tworów sci-fi i fantasy jest Harry Potter i niech tak pozostanie. 







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz