8 czerwca 2013

Dzień 22 - Piwo orkiszowe!

Praca, sesja, wyszukiwanie inspiracji, nowe czynności, prowadzenie bloga, czas dla siebie, spotkania z przyjaciółmi, spanie. Od czasu gdy nadeszła sesja i od czasu, gdy podjęłam to wyzwanie doba stała się dla mnie za krótka przynajmniej o kilka godzin. Gdybym tak pewnego poranka znalazła pod poduszką urządzenie zatrzymujące czas byłabym o wiele bardziej szczęśliwym człowiekiem. Wiem już o co poproszę św. Mikołaja w ramach gwiazdkowego prezentu, a jeśli jakimś cudem okaże się, że ów św. Mikołaj nie istnieje i całe życie, ktoś bezczelnie mnie oszukiwał, wiem o co poproszę wszystkich moich przyjaciół, każdego z osoba, gdy zbliżać się będą moje urodziny. Może będę miała takiego farta, że dostanę kilka takich urządzeń? Chociaż dwa, jedno na czas zimowy, a drugie na czas letni. No ale nie o tym przecież miało być, do sedna. Dziś z powodu bardzo ograniczonych zasobów czasowych postanowiłam przy okazji towarzyskiego spotkania napić się nowego, odlotowego, niespotykanego piwa! Wertując menu szybko zeszłam na ziemię, gdyż najbardziej odlotowym piwem, którego dotychczas nie piłam było piwo grapefruitowe. Szaleństwo było jeszcze większe, gdy kelner zakomunikował jak niezmiernie jest mu przykro z powodu aktualnego braku pożądanego piwa w asortymencie. Kilka pozycji wyżej widniało coś o nazwie do tej pory mi nieznanej. Piwo orkiszowe. Tak, to ja poproszę. Czekając na zamówienie google powiedziało mi (a właściwie usiłowało mi powiedzieć) czym jest piwo orkiszowe. Jako, że nigdy nie wnikam w sposób fermentacji, gatunek pszenicy ani filtrację wszystkie informacje były dla mnie zbędne, gdyż niewiele z nich rozumiałam. Ja oceniam piwo jako dobre - niedobre, jasne - ciemne. Krótko, zwięźle i na temat. Niebywale konkretna jestem w tej kwestii więc niewiele wam napiszę o smaku tego piwa. Było dobre i jasne. Jedyne co mogę dodać, to fakt, że było delikatne w smaku. Pojęcie bardzo względne. Kolor widzicie na zdjęciu, nie ma więc sensu się nad nim rozwodzić. Prawa jest taka, że taki ze mnie smakosz piwa, że zasadniczo nie zauważyłam różnicy. 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz