Otóż fado w tłumaczeniu na język polski oznacza los, przeznaczenie. Jest to melancholijna pieśń wykonywana przez jednego artystę przy akompaniamencie dwóch gitar. To, że lubię brzmienie gitary okazało się niewystarczające, by polubić także ten gatunek muzyczny. Saudade natomiast, przynajmniej tak mówi wikipedia, jest to "portugalski pozytywny autostereotyp postrzegany jako wartość narodowa." Kontynuując definicję w bardziej zrozumiałej dla mnie formie, jest to "rodzaj nostalgii i melancholii związanej z silną waloryzacją przeszłości, kontemplacją przemijania. Saudade nie jest chwilowym stanem ducha lecz jest stale obecny w charakterze osoby, której dotyczy."
Dość tych definicji. Muzyka bardzo charakterystyczna i mimo, że nigdy nie byłam w operze, od razu, chyba dość stereotypowo, moje myśli powędrowały ku wokalistce wykonującej solowy występ w operze, wysokim i piskliwym głosem. Muzyka jak dla mnie bardzo ciężka i bardzo melancholijna. Trudno było mi wytrwać przy tak wysokiej skali głosu. Być może są osoby, które relaksują się przy tego typu muzyce ale mnie fado zmęczyło i przytłoczyło. I absolutnie nie zamierzam kwestionować wielkości danej artystki, uznanej zresztą za Królową Fado, bo poziom mojej wiedzy w tym temacie nie dosięga nawet zera, podobnie jest z wrażliwością na tego typu muzykę. Mogę jedynie powiedzieć, że przecież o gustach się nie dyskutuje.
Amalia Rodrigues - graffiti w Lizbonie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz